Agnieszka Słowik: Jak pracować z Gen Z i nie zwariować?

Agnieszka Słowik, CEO Flower Travel Incentive, członek zarządu SOIT
Na zdjęciu: Agnieszka Słowik, CEO Flower Travel Incentive, członek zarządu SOIT

Zmiany w pracy incentive następują z szybkością wynalazków Elona Muska. To, co jeszcze parę lat temu było stałe, dzisiaj już nie istnieje. Podobnie jest ze zmianami pokoleniowymi. Styl pracy nas czterdziesto- i pięćdziesięciolatków jest całkowicie odmienny od trzydziestolatków. I wydaje mi się, że kiedyś te różnice były zdecydowanie mniejsze. Ale może to zwykle gadanie: „za moich czasów…”.
 
Przed przyjściem pierwszego „Gen Z” do biura bardzo się cieszyłam, byłam pełna nadziei na nową energię.
 
Czekaliśmy na nią trzy miesiące. Była bardzo zaangażowana, ale chciała skończyć swoje zobowiązania z poprzednim pracodawcą. Bardzo na plus. Podoba nam się ta lojalność.
Kontakt mamy stały, pracownik pisze, jak bardzo nie może się doczekać swojej pracy marzeń.
Dzień przed rozpoczęciem pracy dostajemy sms, że przyjdzie od wtorku, bo zapomniała, że umówiła się już dawno na rozmowę o pracę i w sumie to oni kupili jej bilet lotniczy do centrali. To się przeleci i skorzysta. Hmmm, no niech będzie.
Dalej jest tylko śmiesznie straszno. Codziennie 17:00 ręka na klamce, obojętnie, co by się nie działo w biurze. Dni wolne, bo niespodziewany okres i chyba sami rozumiemy, że nie da się tak pracować. Hmmm.
Najciekawsze jednak są prawie codzienne spóźnienia po kilkanaście minut. A skoro godzina wyjścia jest święta, to późniejsze przyjście zaczęło nas uwierać. I co się okazuje. Nasz Gen Z korzysta z komunikacji miejskiej i ona jeździ rożnie. Na sugestie, żeby wychodzić z domu wcześniej słyszymy, że co będzie robić, jeżeli przyjdzie 20 minut wcześniej, bo tramwaj przyjedzie na czas?

Czy Gen Z tak właśnie funkcjonuje? Zdecydowanie dzisiejsi trzydziestkolatkowie szanują swój czas. I nie ma w tym nic złego, jeżeli dają radę wypełniać swoje obowiązki. Z moich obserwacji jednak wynika, że life work balans działa bardziej na stronę life niż work. Są mało zaangażowani w życie firmy, prowadzenie projektów, nawet najbardziej ciekawych.
Czasami myślę, że w incentive duży wpływ na taki obrót spraw ma ogromna odpowiedzialność, z jaką się wiąże przygotowanie ofert i ich prowadzenie. Incentive to ogromna presja, zarówno przy układaniu kosztorysów, jak i później prowadzeniu rozmów z klientami. Presja czasu, rozmowy z kontrahentami, ciągle nowe zmieniające się środowisko pracy. Teraz młodzi ludzie nie chcą już tak pracować.
Organizacja wyjazdów kojarzy się z tiktokowymi filmikami, gdzie wszystko jest łatwe, przyjemne, proste i tanie. Zderzenie z wyzwaniem prawdziwego wyjazdu dla wymagającego klienta jest po prostu bardzo stresowe. My z poprzedniego pokolenia wiemy to doskonale. Niech podniesie rękę ten, co nie bierze proszków na nadciśnienie.
 
Jednak, kiedy trafi się zaangażowany Gen Z, jest świetny. Szanuje swój czas, ale wchodzi w projekt w całości. To, co cenię w nich bardzo, to świeżość pomysłów, łatwość i chęć w znajdowaniu zupełnie nowych rozwiązań, samodzielność. Co ciekawe dba bardzo o budżet i potrafi pięknie go pilnować. Szanuje pieniądze klienta tak jak swoje, bo to dla niego ważne. Nie dyskutuje, tylko idzie według instrukcji. Lubię pracować w taki sposób.

Trzeci rodzaj Gen Z to narcyz przekonany o swojej wyjątkowości mimo braku obycia i doświadczenia. Incentive to praca z rożnym rodzajem klientów, ale w większości z ludźmi, którzy sami osiągnęli sukces zawodowy czy finansowy. Taki narcystyczny Gen Z łatwo przekracza granice w kontaktach z klientem. Czuje się ważny, bo śpi w najlepszych hotelach, je w najlepszych restauracjach. Klienci dobrze się czują, dobrze się bawią, a on zapomina, że jest w pracy. Wydaje mu się, że jest superważny. A my jesteśmy pracownikami, którzy zawsze muszą znać swoje miejsce. To po prostu profesjonalizm. Klient to klient, nawet jeżeli bardzo nas namawia na wspólną zabawę do rana. Nieprzekraczanie granic to jeden z najtrudniejszych elementów dla Gen Z.
 
Czy chciałabym pracować z pokoleniem Gen Z? Oczywiście. To bardzo wartościowi ludzie, ze sporym doświadczeniem turystycznym (nawet jeżeli z plecakiem czy rodzicami). Osobiście dużo się od nich uczę, biorę całymi garściami. Czy jest łatwo? Nie jest. Jest na pewno trudniej niż z moim pokoleniem, które uwielbia pracować i cieszyć się, że może pobyć w luksusie, w najdalszych zakątkach świata. Nadal, mimo tylu lat podroży, wciąż to docenia. Młodzi kiedyś też to docenią, a na razie przytulają drzewa i ćwiczą medytację.
 
Autorka: Agnieszka Słowik, CEO Flower Travel Incentive, członek zarządu ds. etyki i szkoleń Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel (SOIT)

Zaloguj się
Informacje
Branża
Personalia
Realizacje
Otwarcia
Obiekty
Catering
Technologie
Transport
Artykuły
Wywiady
Felietony
Publicystyka
Raport
Prawo
Biblioteka
Incentive travel
Prawo
Ogłoszenia
Przetargi
Praca
Wydarzenia
Galeria
Wyszukiwarka obiektów
Nasze projekty
MP Power Awards©
MP Fast Date©
MP MICE Tour©
MP MICE & More©
MP Impact©
Nasza oferta
Reklama i promocja
Content marketing
Wydarzenia
Konkurs
Webinary
Studio kreatywne
O nas
Polityka prywatności
Grupa odbiorcza
Social media
Kontakt
O MeetingPlanner.pl