Anastazja Szerkus: Zrównoważony wyjazd incentive – czy jest możliwy i jak to zrobić?

Odpowiedzialne podróżowanie stało się ostatnio modnym słowem, ale jest to coś więcej niż tylko trend marketingowy. Nie ma znaczenia, czy nazwiemy je odpowiedzialne, zrównoważone czy ekologiczne, zawsze oznacza to podróżowanie w sposób, który minimalizuje negatywny wpływ na środowisko i ludzi.

Podróże co do zasady nie są ekologiczne, spełniają jednak wiele ważnych funkcji i w nowoczesnym świecie trudno sobie bez nich wyobrazić życie, a wyjazdy incentive są wręcz bardzo skutecznym narzędziem biznesowym.
Tak więc, aby to negatywne oddziaływanie minimalizować, przy organizacji wyjazdów stosujemy różne rozwiązania, korzystamy z technologii i narzędzi, np. eliminującej wydruki (aplikacje mobilne) przygotowujemy e-przewodniki, kody QR, offset lotniczy, wybór hoteli i restauracji z eko-certyfikatem.
 
Do tego tanga trzeba dwojga…  Wszystko zaczyna się w naszych głowach, głowach tych, którzy projektują podróże, wybierają destynacje, usługi i atrakcje.
Rzadko jednak w RFP – dokumencie przetargowym spotykamy wyraźne wskazanie, że podróż ma być zrównoważona, a na palcach jednej ręki mogę policzyć przypadki, w ciągu ostatniego roku, kiedy klient konkretnie określił, czego oczekuje i jakie jest gotowy ponieść z tego tytułu koszty.
Nie jest to stymulujące rozwój zrównoważonych podróży, tym bardziej, że zaprojektowanie zrównoważonego wyjazdu to jest wyjście poza strefę komfortu, poza utarty szlak, wymaga więcej czasu i wysiłku dla każdej agencji.
Wierzę, że to ważne, mało tego jest wyróżnikiem oferty, dlatego szukamy rozwiązań, pracujemy nad pomysłami i próbujemy je w klientach zaszczepić, a właściwie sprzedać. Tak sprzedać…, bo w większości przypadków takie inicjatywy wymagają dodatkowych środków finansowych po stronie klienta.
Jeśli trafimy na zleceniodawcę, który ma takie przekonania lub wynika to z konieczności dostosowania się do polityki korporacyjnej to mamy wtedy pole do popisu.

Co proponujemy?

Destynacje i miejsca drugiego wyboru
Trend w turystyce indywidualnej wykreowany przez tanie linie lotnicze zaznacza się też w sektorze wyjazdów zorganizowanych. Przykładem są miasta i regiony włoskie jak. np. Bari, Kalabria, Norwegii, Finlandii, hiszpańskie Alicante i Walencja czy portugalskie Porto. Miejsca takie mają wiele do zaoferowania, są niezadeptane, mniej komercyjne i bardziej autentyczne i często tańsze. Na obszarach masowej turystyki coraz częściej jesteśmy nieproszonymi gośćmi, zderzamy się z protestami mieszkańców, stoimy w kolejkach do atrakcji, a to odbiera wiele przyjemności z podróży. Biorąc pod uwagę zrównoważony rozwój na pewno wybór destynacji uznanej jako ten „second choice” będzie miał pozytywny wpływ na ludzi i środowisko
Udaje się już namówić klientów do wyjazdu w te mniej zatłoczone miejsca, konkurujące z Barceloną, Rzymem, Malagą. Nie jest to łatwe, bo atrakcje popularnych miast turystycznych są jak magnes, zdjęcia z instagramowych miejsc są „must” a zleceniodawcy pragną uzyskać poprzez zaproszenie na wyjazd zadowolenie uczestników, i jak najlepszy efekt biznesowy.
 
Autentyczność doświadczeń i zwolnienie tempa
Ważne jest, aby docierać do miejsc, gdzie możemy zanurzyć się w miejscową kulturę, gdzie będziemy obserwować mieszkańców, ich życie, spędzimy czas w środowisku, w którym oni żyją i poznamy historię, zjawiska socjologiczne i problemy. Jednak nie da się tego zrobić w biegu, zaliczając kolejne punkty i atrakcje, a jedyni lokalsi to bileterki w muzeum, bo nawet kelner w znanej restauracji jest przyjezdny. 
Rolą organizatora jest tak ułożyć plan wyjazdu, aby dać uczestnikom takie możliwości, zabrać do miejsc, gdzie spotkają ludzi stamtąd, zjedzą to, co oni jedzą i pobawią się tak, jak oni. Nie zawsze jest to możliwie i nie w każdym miejscu, wymaga to od organizatora dodatkowego wysiłku, ale warto.
Czy więcej znaczy lepiej? Zleceniodawca naciska często na więcej i więcej atrakcji, na wypełnienie dnia. A zrównoważony wyjazd to taki, który daje też czas na obserwację, na własne oglądanie świata może nawet na pogawędkę z napotkanymi ludźmi.
Namawiamy też naszych klientów, aby nauczyli się podstawowych zwrotów w języku miejsca, do którego się wybieramy. Uśmiech, dzień dobry i dziękuję czynią czasem cuda i otwierają serca i drzwi.  Pokazują szacunek i podziw dla lokalnej społeczności, którą odwiedzamy. Obie strony z takiej interakcji wychodzą zadowolone i zbudowane.

Inicjatywy CSR
To sposób, żeby z wyjazdu przywieźć nie tylko piękne zdjęcia, pamiątki i wspomnienia, ale też zrobić coś dobrego. Inicjatywy mogą być przygotowane na rzecz środowiska, skierowane do społeczności lub też mogą być np. wsparciem finansowym fundacji.
Najbardziej lubimy takie, które są realizowane przez uczestników aktywnie, grupowo. Najlepsze rezultaty są wtedy, gdy angażujemy uczestników jeszcze przed wyjazdem, kiedy mogą się przygotować do konkretnej inicjatywy, a potem przeżywają ją wspólnie. Najczęstsza opinia o takiej inicjatywie jest w 100 procentach pozytywna, nawet określana jako najlepszy punkt całego wyjazdu.
A dlaczego? Bo lubimy pomagać, angażujemy się w polepszenie bytu słabszych, w ochronę środowiska, mamy wpływ i lepiej rozumiemy świat.
Namawiamy więc naszych klientów na takie inicjatywy, wierząc, że taka „podróż wzmacnia więzy między pracownikami i wzbogaca kulturę organizacji”.
Wspólne sprzątanie plaży na Bali, wsparcie finansowe szkoły na Sri Lance, inspirujący wykład o ochronie rafy koralowej i zasadach zachowania w oceanie podczas podróży do Meksyku, offset lotniczy przy zakupie biletów grupowych, to tyko niektóre z wprowadzonych przez nas inicjatyw CSR.
Zawsze niezbędny jest dialog z decydentem i dobra komunikacja z uczestnikami.  

Odpowiedzialny podróżny – uczestnik zrównoważonego wyjazdu incentive
Nie trzeba być super ekowojownikiem czy bogatym filantropem, aby sprawić, żeby podróż była bardziej zrównoważona. Liczą się każde małe kroki, które można świadomie podjąć podczas podróży. To my organizatorzy jesteśmy tą siła napędową i namawiamy uczestników naszych podróży do tego, żeby przeszli dystans 1500 metrów na kolację, zamiast jechać autokarem, aby zabrali butelki do wody / termosy wielorazowego użytku, wyjaśniamy zasady ekologicznej wymiany ręczników i pościeli w hotelach, namawiamy do rezygnacji z wielu dań do wyboru podczas posiłków, zachęcamy do zakupu pamiątek „przy drodze” od lokalnych rzemieślników, do nietargowania się na siłę i pozostawiania choćby małych napiwków. Dla uczestnika równowartość jednego dolara nie stanowi uszczerbku w budżecie, a dla mieszkańca wioski może okazać się ceną jedzenia na cały dzień.
Metoda małych kroków sprawdza się najlepiej, aby pozyskać zaangażowanie uczestników.

Komunikacja to klucz do sukcesu
Ważne, aby nikogo nie zaskakiwać i nie zmuszać, raczej informować, inspirować, zachęcać.
Zleceniodawcy niekiedy boją się takich śmiałych, bądź mniej wygodnych rozwiązań, jednak naszym zdaniem, wyjaśniając uczestnikom, że nie są to ograniczenia a działania w określonym celu, szybko zyskujemy ich przychylność.
Rola organizatora – agencji jest tu niezwykle ważna. Każde działanie i komunikat musi być spójny i w zgodzie ze strategią i przekonaniami agencji.

Po co to robimy?

• Aby wszystkie formy podróżowania i turystyki były bardziej zrównoważone, w celu zachowania tego, co kochamy w podróżowaniu.
• Aby przyszłe pokolenia mogły podróżować i cieszyć się pięknem świata.

Autorka: Anastazja Szerkus, prezes Conqueror Travel Club, prezes Stowarzyszenia Site Polska, członkini Stowarzyszenia Organizatorów Incentive Travel